MÓJ ROCZNIK BYŁ OSTATNIM NORMALNYM!

wall

W obecnych czasach bardzo powszechnie wyznawany jest pogląd, że każde nastepne pokolenie jest gorsze od poprzedniego. Ludzie uwielbiają mówić jak to było za ich czasów, udowadniają Ci, że jeśli nie pamiętasz co można było zrobić z ołówkiem i kasetą magnetofonową, to miałeś zjebane dzieciństwo, wklejają zdjęcia gum Turbo i Pegasusa krzycząc głośno, że gimby nie pamiętajo i przede wszystkim- mówią, że dzieci i młodzież kiedyś to ogólnie były jakieś takie lepsze niż teraz. I to wszystko wina komputerów, dostepu do sieci i nowych technologii. No tak, no bo kiedyś nie było komputerów, a dzieci nie piły alkoholu- teraz są komputery i dzieci piją alkohol. I wiecie co jeszcze można stwierdzić idąc taka logiką? Wszyscy ludzie, którzy piją wodę umierają.

To nie tak, że dzieciaki zaczęły śpiewać obsceniczne piosenki na dyskotekach w podstawówce przez to, że miały dostęp do Internetu. To WY się o tym dowiedzieliście, przez dostęp do Internetu. Mówię poważnie, dyskoteka na której dzieciaki skaczą w rytm Gangu Albanii śpiewając o piździe nad głową nie jest niczym szczególnym. Pamiętam jak wyglądały moje dyskoteki, zwłaszcza te na przełomie właśnie ostatniej klasy podstawówki i pierwszej gimnazjum. Cieszcie się, że dzieciaki z filmiku tylko skaczą i śpiewają, mogły tańczyć na stołach (true story) erotyczne tańce (true stroy) i całować się ze sobą w zaułkach korytarzy poza wzrokiem nauczycieli (też true story). Po prostu kiedy ja chodziłam do szkoły nikomu nie przyszło do głowy, żeby to nagrywać i rozpowszechniać w sieci.

„Za moich czasów to śpiewało się wlazł kotek na płotek”
„Jestem z rocznika dziewięć siedem, ostatni normalny, reszta jest skażona gównem”
„Z każdym rocznikiem patologia szerzy się coraz bardziej”

W sieci jest naprawdę cała masa materiałów, na podstawie których możnaby stwierdzić, że każde nastepne pokolenie jest coraz głupsze. Kojarzycie dziewczynkę, która przez dziewięć minut płacze bo straciła konto na naszej klasie? Albo , która przez niemalże równie długo opowiada o tym jak nie może zostać syreną? A tutoriale makijażu do szkoły kręcone przez dziewczynki, których wiek jest jeszcze jednocyfrową liczbą? No tak, wcześniejsze pokolenie nie nagrywały takich filmików i nie umieszczały ich w sieci. Wiecie dlaczego? Bo nie miały, kurwa, dostępu do Internetu. Gdyby miały, to by wrzucały, gwarantuje wam.

A teraz pomyślcie. Która dziewczynka będąc jeszcze młodszą niż te z filmików, które pokazuje wam wcześniej nie kradła kosmetyków mamy i nie malowała się nimi dla zabawy? Bo ja tak robiłam. Starsze pokolenie nie chciało może mieć ogonów i magicznych mocy jak syrenki z Mako, ale przyznajcie się, że do dwunastegoroku życia czekaliście na list z Hogwartu i byliście zawiedzeni gdy nie przyszedł. Dzisiejsze dzieciaki sikają w majtki, gdy słyszą One Direction i Justina Biebera, starszych kręciła Hannah Montana i Lizzy McGuire. Zachowywaliśmy się naprawdę wcale nie lepiej niż one, z mózgów mieliśmy może nawet gorszą niż oni kaszankę i powinniśmy się cieszyć, że nie mieliśmy możliwości nagrania i rozpowszechnienia naszych poczynian. Ale zamiast to docenić, niektórzy chyba myślą, iż lepiej udawać, że mając sześć lat nie mieli w głowie pierdololo, ale niczym Sheldon Cooper poruszali skomplikowane zagadnienia fizyki kwantowej- i z racji tego mają teraz pełne prawo twierdzić, że byli ostatnim normalnym rocznikiem.

„Małolaty teraz piją, palą, przeklinają i uprawiają seks! A ja w ich wieku…

No, ty w ich wieku co, cwaniaczku? Bo mój ojciec mając siedem, czy osiem lat ukradł swojemu ojcu paczkę papierosów i siedząc na dachu stodoły (tak, rodzinka ze wsi, a co) spalił ją razem ze swoim przyjacielem, bo chcieli spróbować. Może gdyby żyli w dzisiejszych czasach to nagrali by o tym filmik na Youtuba i idioci mieliby jeszcze więcej argumentów na poparcie tezy, że „każde pokolenie jest coraz głupsze”. Nie byłeś nigdy na rodzinnym obiedzie, czy na wakacyjnym grillu i nie zdarzyło Ci się ukradkiem pociągnąć łyka dziwnej, żółto-złotej oranżady z kufla tatusia? Bo mi się zdarzyło. Nie pomyliłeś nigdy soku porzeczkowego z winem? Nie szeptałeś „pieprzyć to” tak, żeby rodzice nie usłyszeli?

„No… Dobra, ale przynajmniej nie słuchałem Gangu Albanii w podstawówce! Wtedy się słuchało muzyki z przekazem…”

Nikt nie wiedział, czego słuchaliśmy, ale to nie znaczy, że nie słuchaliśmy muzyki na podobnym poziomie co ta, której słuchają obecnie dzieci w naszym wieku. No przecież żaden z uczniów podstawówki nie będzie słuchał klasyków rocka sprzed paru dekad, albo nie bedzie się zachwycał Mozartem. Są może i wyjątki potwierdzające regułę, ale naprawdę nieliczne. Nikt nie wiedział, że ukradliśmy z piwnicy butelkę bimbru, który dziadek pędził, ale to nie znaczy, że nie piliśmy alkoholu albo nie paliliśmy papierosów ukręconych z podebranego dziadkowi tytoniu, no halo. I jestem pewna, że kilkadziesiąt lat temu też znalazłaby się niejedna dziewczyna, która straciła dziewictwo w takim wieku, że jeszcze groził za nią prokurator. O średniowieczu, w którym dziewczyna w moim wieku spokojnie mogła mieć męża i trójkę dzieci nie wspomnę. O tym, że trzynastolatka może być bardziej gotowa na utratę dziewictwa niż dziewczyna starsza od niej o parę lat też chyba nie muszę, prawda? Ludzie się nie zmieniają za bardzo, to zmieniają sie czasy, w których żyją.

Zapomniał wół, jak cielęciem był; teraz dorósł i myśli, że będzie w stanie udowodnić, że jego rocznik był jedynym, albo ostatnim normalnym, że jego pokolenie było najlepsze i że nie ma nadziei dla Polski, bo za kilkanaście lat dzieci z tego filmiku będa mogły głosować. Ja pierdolę.

W każdym pokoleniu znajdują się osoby inteligentne i debile. Nie da się wszystkich zaszufladkować i stwierdzenia, że rocznik taki a taki był najlepszym, ten i ten miał zajebiste dzieciństwo, a ten i ten jest już zepsuty i pełen idiotów nie mają żadnego sensu. Serio. My też zachowywaliśmy się głupio i bezmyślnie, ale wyrośliśmy na ludzi bez większych szkód. Chyba. Przestań więc obrażać i mieszać z botem ludzi młodszych od Ciebie, tylko dlatego, że są młodsi- gdy będą w Twoim wieku sami zrozumieją jak głupie było to, co robili.

Zdjęcie: wallhaven
Jeśli spodobało Ci się w Podziemiu,  zachęcam do zostania na dłużej. Miejsca jest dosyć.Tutaj możesz podnieść kciuk w górę i pokazać, że podoba Ci się moja twórczość, oraz być na bieżąco z nowymi wpisami.

34 uwagi do wpisu “MÓJ ROCZNIK BYŁ OSTATNIM NORMALNYM!

    • Dlatego też twierdzę, że takie gadanie jest kompletnie bez sensu. „Jeśli grałeś w gry na Pegasusie miałes zajebiste dzieciństwo”- no dobra, a czemu jak dzieciaki za parę lat będą mówić „Jeśli grałes w GTA V na PS3 miałes zajebiste dzieciństwo” to starsze pokolenie się przyczepi? No po cholerę? Dla nas sentymentem jest strzelanie do kaczek i obrona orzełka przed wrogimi czołgami, a dla nich będzie to grand theft auto. I dzieciaki, które grały za małolata w GTA tez powiedza, że to one były „ostatnie normalne”.

      Hahaha, swoją drogą:
      „Mój rocznik był ostatnim normalnym” -Kolumb, 1410r. Potwierdzone info.

      Polubione przez 2 ludzi

      • Tfu, o ja głupia, Kolumba pod Grunwald chciałam wepchnąć. Czo ten Krukeł ;D Ale ja nigdy dobra z historii nie byłam, cały ten przedmiot przejechałam na ściągach. Chyba jako jedyny. Zakuwanie na pamięc dat i nazwisk to nie dla mnie jednak ;D

        Polubienie

      • Byłam zawsze bardzo dobra z historii i nigdy nie zakuwałam ;D Po prostu bardzo szybko złapałam bakcyla. Nazwiska były dla mnie ludźmi, a przeszłość najzajebistszą sagą, jaka kiedykolwiek powstała. Do tej pory czytam z wypiekami na policzkach o tym, kto z kim i dlaczego 😀

        Polubienie

      • O boże, stara, ale Ty masz fetysze xD
        Brakuje mi w tej historii smoków, wiedźminów i elfów. Może gdyby mi na lekcji opowiadali o historiach miłosnych w klimatach wojennych, albo o erotycznych smaczkach z czasów polski szlacheckiej, to pewnie bym uwazniej słuchała. Serio, do dziś pamiętam, że Napoleon mimo swojego niskiego wzrostu był niezłym ruchaczem i gdzie szedł zostawiał bachory. Morderstwa Elki Batory tez kojarzę. Bo to fajne było. Zawsze gdy nauczycielka opowiedziała coś w tym stylu, w sumie to nadmieniła, a potem wracała do opwiadania rzeczy, które mało mnie ciekawiły, pograżałam się potem we własnych myślach i konstruowałam opowiadania i wręcz całe powieści, na podstawie jednego zdania, które mnie zaciekawiło ;D

        Polubione przez 1 osoba

      • Wiadomo – nawet najciekawszy temat potrafi zabić nudnie poprowadzona lekcja ;D

        Uczę dzieci różnych rzeczy… Do szkoły, znaczy się. W ramach dorabiania na studiach. I naprawdę chciałabym opowiadać im ciekawe rzeczy, ale jeśli jest koniec maja, dzieciak ma zagrożenie z historii i nie odróżnia starożytności od średniowiecza, to ja nie będę opowiadała mu bajek, tylko tłukła w łeb książką – bo jak do sprawdzianu o Grunwaldzie opowiedziałam o krucjatach, to potem się dowiedziałam, że Krzyżacy są Żydami, a rozbicie dzielnicowe było w XVIII wieku… Prawie osiwiałam…

        Polubione przez 1 osoba

      • Nawet nie bardzo kojarzę o czym mówisz, szczerze mówiąc. No mowie ci, noga z historii straszna ze mnie była. A że na sprawdzanie ujemnych punktów nie ma- tez zawsze pisałam cokolwiek. Jakbym miała dziecko to bardziej bym się ucieszyła z tego ze napisało bzdurę niż z tego ze zostawiło puste miejsce. Zawsze gdy nie wiedziałam czegoś próbowałam logicznie jakoś do tego dojsc, połączyć fakty i dostawalo się punkcik lub dwa zamiast żadnego- nigdy nie rozumiałam oddawania pustych prac bez próby napisania czegokolwiek.

        Polubione przez 1 osoba

      • Wyobraź sobie, że chcesz nauczyć kogoś robienia pomidorowej, a ta osoba nie wie, jak wygląda pomidor i do czego służy garnek, a z twoich tłumaczeń rejestruje, że najpierw należy wrzucić wykałaczki do sokowirówki ;D

        Polubione przez 1 osoba

      • Hahahahaha, jesli tłumaczenie historii idzie Ci tak jak tłumaczenie niejarzącemu Krukowi dlaczego to co napisał ten dzieciak było bez sensu to… dziwię się, że napisał coś tak kompletnie bez sensu xD

        Polubione przez 1 osoba

      • Tydzień maglowaliśmy historię, wczoraj dwie godziny gnębiłam go z Grunwaldu. Dziś piszę smsa: „jak historia?” i dostaję „dobrze”. Potem przychodzę i staję oko w oko:
        – Poprawiłeś historię?
        – Historię?
        – Tak, miałeś dziś poprawić historię.
        – …
        – …!
        – Zapomniałem.
        – (@#$%!!! – w duchu, bo na głos to niepedagogicznie). Jak mogłeś zapomnieć, pisałam do ciebie, miałeś w zeszycie, tyle było powtarzane blablabla…
        Kilka minut później, gdy już trochę ciśnienie mi opadło:
        – A nie! Bo na historii dziś było zastępstwo!
        – TO CZEMU MÓWISZ, ŻE ZAPOMNIAŁEŚ?!

        Bo zapomniał. Ale że było zastępstwo też zapomniał. Ja nie ogarniam, ja mam sklerozę, ale żeby aż tak?!

        Polubione przez 1 osoba

      • Oj, może się stresuje dzieciak, może to presja tak na niego działa? 🙂 Tez mam sklerozę i mój samiec zawsze na to narzeka „No, kotek ,opowiadałem Ci to już. Na pewno Ci opowiadałem”. A ja, jako że w każdej sytuacji staram się zawsze dostrzec plusy, mowię mu, że przynajmniej zawsze bedzie mi się wydawał zabawny, bo może mi jedną historię czy żart opowiedziec parę razy, a ja się zawsze będe z niej śmiała, bo zapomnę puenty ;D

        Polubione przez 1 osoba

  1. Genialny post! I oczywiście zgadzam się, ale mimo to też czasami twierdzę, że „gimby nie pamiętajo”, albo łapię się za głowę „co to gówniarstwo, za moich czasów by to nie przeszło”… No cóż, chyba każdy z nas czasami tak ma 😉 Ale tak czy inaczej, post bardzo trafny 🙂

    Polubienie

    • Kreatywny dorosły, to dziecko, które przetrwało- czy jakoś tak to było 😉
      Podobno to wszystko się zapomina, gdy urodzi Ci się Twoje własne małe bobo i masz świadomośc tego co sam robiłes i na co ci pozwalano- i teraz nagle swojemu dziecku też na to nie pozwalasz, choć jeszcze niedawno sam dziwiłes się jak ludzie, którzy zostali rodzicami zapominają, jak to było być dzieckiem i robić różne głupoty. Podobno. Miejmy nadzieje, że będę się miała kiedyś okazję przekonac i, że również nie okaże się takim szablonowym rodzicem, który zapomina ;D

      Polubienie

  2. Każde pokolenie tak mówi, owszem, „za moich czasów itepe itede”, ale to nie jest tak do końca nieprawda. Media elektroniczne (a zwłaszcza internet) BARDZO zmieniły świat i ludzką mentalność pomału też zmieniają. Ale może widzę to dlatego, że jestem z rocznika znacznie przed ’97 i jestem z tego dumna 😉 Tak, pewne ludzkie zachowania pozostają takie same, dzieciaki będą dzieciakami, ale gdybyś zestawiła nastolatka z 1995 z nastolatkiem z 2015, to byś zobaczyła sporą różnicę. Nieważne, na czyją korzyść, ale różnicę.
    Ale ten wątek trzynastolatki bardziej gotowej na deflorację niż starsza… no, sądzę, że wątpię.

    Polubienie

    • Rozwinę ten wątek szerzej w osobnym poście, ale gotowość do utraty dziewictwa nie zależy przecież od wieku, co już pisałam. Moje rówieśniczki mówią, że one nie czują się jeszcze gotowe, gdzie ja mam to już dawno za sobą i wcale nie żałuję ani nie czuje się z tym źle.

      Polubienie

      • No i świetnie, gratuluję, ale nie sądzisz, że z jakiegoś powodu tak wiele państw wprowadziło prawo zabraniające seksu z nieletnimi?… To nie konkurs na to, kto pierwszy.

        Polubienie

      • Ale kto powiedział, że to konkurs? Jezu, podałam przykład ze sobą, bo przykład ze sobą znam. Prawo jest robione pod ogół i choć pomaga zachować jako-taki porządek i jest potrzebne, w wielu aspektach jest po prostu głupie, jak właśnie w tym od kiedy można uprawiać seks czy pić alkohol. No sorry, dzień przed osiemnastką jeszcze nie mogę, a dzień później już tak? Co się zmieniło przez te kilka godzin? Taksamo jest z seksem. Niech sobie będzie prawo zabraniające seksu z nieletnimi, a proszę, kto bedzie chciał bo będzie CZUŁ TAKĄ POTRZEBĘ NIEZALEZNIE OD WIEKU to i tak to zrobi.

        Polubienie

      • Nie gorączkuj się. Prawo uwzględnia fakt, że człowiek do podejmowania pewnych decyzji (i czerpania z nich satysfakcji i/lub ponoszenia ich konsekwencji) potrzebuje dojrzałości emocjonalnej i to nie jest kwestia dnia przed ani dnia po.

        Polubione przez 1 osoba

  3. Prawda jest taka, że świat idzie naprzód i wszystko się zmienia. Zmieniają się tez „zabawy” młodzieży – co nie oznacza, że wszystkie wcześniejsze roczniki były idealnie grzecznie 😉 „Za moich” czasów na szkolnych dyskotekach królowało Mydełko Fa – i wtedy to była sprośna piosenka(!), która wywoływała takie same oburzenie jak dzisiaj Gang Albanii… ale w sumie to świadczy o tym, że zmieniły się normy moralne od czasów, kiedy ja byłam nastolatką…
    „Za moich czasów” jakoś samo człowiekowi się wyrywa, kiedy zostaje rodzicem i wpada po raz drugi w tryby maszyny edukacyjnej ( przedszkole, szkoła) – wtedy jakoś automatycznie zaczyna się porównywać zmiany jakie nastąpiły od momentu ukończenia przez się danego przybytku.
    Ja jeszcze na dodatek jestem w tej sytuacji, ze moje dziecko chodzi do tego samego przedszkola, do którego ja chodziłam i pójdzie do tej samej szkoły 😉

    Polubienie

    • I jeszcze pewnie część nauczycieli, która uczyła ciebie uczy też dziecko. Nazwisko sobie skojarzą i już bedzie na dzieciaku presja- bo jeśli Ty się uczyłas dobrze, do niego bedzie się wymagało tego samego. Ja na szczęście byłam „tą starszą” ale moja młodsza siostra poszedłwszy do „mojej” podstawówki była ciągle ze mną mylona i kojarzona i po moich prymusach, świadectwach z paskiem i w ogóle nauczyciele od niej tez tego wymagali.

      Polubienie

  4. Totalnie się z tym zgadzam.
    Pamiętam siebie w podstawówce, pamiętam, jak graliśmy jako smarki 12 letnie w „prawda czy wyzwanie”, do tego widzę moją jedenastoletnią siostrę, która mimo, że się robi nieznośna i dorastająca ma bardzo poukładane w głowie i tylko utwierdzam się w przekonaniu, że tu nie ma reguły. Nikt nie jest „lepszym”, grzeczniejszym pokoleniem.

    Najzabawniejsze to są te babcie, zgorszone, jak się para tuli na przystanku, dokładnie te same, które się za młodu gziły po krzakach. 😉

    Polubione przez 1 osoba

    • Hahaha, dokładnie!
      Najgorzej jak rodzice zapominają co robili, jak sami byli dziećmi. Moja mama podobno grzeczna była (tak mi mówi. ale rodzice podobno zawsze tak mówią), ale mnie wychowywała dość luźno, jakby rozumiała te wszystkie głupstwa, które robię i, że to po prostu etap, przez który musze przejść.
      Moja młodsza siostra jest teraz w wieku, w którym ja już przysparzałam licznych problemów w postaci mandatów, wizyt u dyrektora, rozmów z wychowawcą i nie wracania do domu na noc. Ona jakaś taka grzeczna jest, jak patrzę na nią i przypominam sobie, co ja robiłam w jej wieku i pomyślę sobie,że ona miałaby to robić, to jakoś mi to nie pasuje do niej. I nie dlatego ,ze to moja „młodsza siostrzyczka”, ale dlatego, że mamy zupełnie odmienne charaktery i tak jak ja jestem pyskata, wyszczekana i argogancka, tak ona w ogóle.

      Polubienie

  5. Rok 96, ja trzynastoletnia, na dyskotece klasowej cała klasa na całe gardło drze się skacząc w górę: ‚BO SCYZORYK! SCYZORYK TO RÓWNY GOŚĆ, A JEŚLI TO W TO NIE WIERZYSZ TO WYPIERDALAJ!’ I wtedy nagle wpada wychowawczyni z dyrektorką i zaczynają po nas jechać, że totalny brak kultury i wychowania i że jak nie przestaniemy to zaraz pójdziemy do domu 😀 Ale wtedy nie było internetu 🙂 To nie patologia, to młodość!

    Polubione przez 1 osoba

    • Ostatnio widziałam ludzi którzy mieli po 20 lat i pod moją szkoła nucili „pizda nad głową”- i to gorsza patologia niż te dzieciaki. Bo to naturalna kolej rzeczy, „młodość”, jak sama napisałaś. Ale 10 lat później fajnie by było być trochę bardziej ogarniętym i umieć filtrować treści.

      Polubienie

Podziel się swoją opinią