FITNESS TO BIZNES

looo
No przecież, dlaczego nikt wcześniej na to nie wpadł?

Media promują sylwetkę szczupłą, umięśnioną, ludzie to łykają. Obecny w mediach wizerunek człowieka jest niczym innym jak kanonem piękna naszych czasów, który zmieniał sie diametralnie na przestrzeni wieków w różnych kulturach i prawdopodobnie za kilkadziesiąt lat zmieni się ponownie- na razie jednak wiele uwagi poświęca się temu, żeby mieć płaski brzuch, wcięcie w talii, czy sześciopak na klacie. Media mówią: dieta i ćwiczenia- ludzie słuchają. Chodzą na siłownie, wydają pieniądze na karnety i osobistych trenerów, zaczynają się zdrowiej odzywiać, a wiadomo, że chleb ciemny droższy od białego. Wszystko co lepsze i zdrowsze bedzie zawsze kosztowało więcej, a przygotowanie tego zajmie nam więcej czasu. Możesz kupić mrożoną pizze do odgrzania w mikrofali i możesz zrobić ją samemu, na cieście z ciemnej mąki bez zbędnych dodatków i ze świeżymi warzywami. Ta pierwszą zdążysz już dawno zjeść, zanim druga wjedzie w ogóle do piekarnika, ale dobrze wiesz, która będzie zdrowsza.  Do tego są jeszcze  książki z ćwiczeniami, dietami, płyty DVD, Chodakowskie i inne Bukowskie, które przecież całkiem nieźle się wybiły na samym mówieniu ludziom jak mają żyć, żeby wyglądać tak jak one. I nie neguję tego- plus im za to, że wyłapały dobry moment i wykorzystały go. Nie sprzedały przecież własnej matki, tylko pokazały że są kreatywne i znają się na marketingu.

Wróćmy jednak do tematu. Wpis ten powstaje dlatego, że natknęłam się na pewne zdjęcie, które jakimś cudem wylądowało na mojej tablicy (szalony ten facebook, podrzuca mi rzeczy). Pierwszy raz widzę dziewczynę na oczy, nie miałam z nią wczesniej styczności, ani o niej nie słyszałam- a z tego co widzę jest dość popularna. Sześćdziesiąt tysięcy wyciągniętych w górę kciuków pod jej fanpejdżem jest tego dobrym potwierdzeniem. I do tych sześcdziesięciu tysięcy ludzi dziewczyna krzyczy, że kultura fitness jest tylko biznesem, a tak naprawdę ćwiczenia i dieta nie przynosi żadnych efektów. Ja już wariuję, czy to świat zwariował, żeby we wszystkim- nawet w promowanym zdrowym trybie życia- doszukiwać się teorii spiskowych?

Przestrzegałam każdej znanej rady na temat fitnessu i diety. Jednak moje ciało było ciągle okrągłe i miękkie. W 2013 powiedziałam „pieprzyć to” i przestałam ćwiczyć CAŁKOWICIE. Waga spadła sama, a ja w końcu mam ulubioną figurę (korygując niektóre elementy masażami i wyszczuplającymi kremami) i czuję się zdrowiej niż kiedy praktykowałam „zdrowy tryb życia”.

Wpis oczywiście wywował gównoburzę i masę komentarzy negujących to co dziewczyna pisze i robi. Zdjęcie z okresu, kiedy prowadziła zdrowy tryb życia jest doskonałym dowodem na to, że życie w taki sposób przynosi jednak efekty- a mimo to dziewczyna przeczy sama sobie. Pisze, że lepiej się czuje teraz, niż gdy przestrzegała zdrowej diety; szczerze wątpię w to, że tak jest, ale skoro tak twierdzi, nie będę się z nią o to kłócić, bo nie jestem nią i nie mam zielonego pojęcia jak się czuje.

Ma trochę racji- jak sama pisze w jednym z komentarzy: jogurty danone takie podobno zdrowe wcale nie są zdrowe, gdyby dokładnie przeanalizować ich skład, jednak to nie znaczy, że w ogóle mamy przestac jeśc jogurty. Całkowite odmawianie sobie któregoś składnika pożywienia też jest niedobre- nawet, gdy to słodycze, czy tłuste potrawy (tako rzecze Instytut Żywności i Żywienia); ważne jest, aby spożywać jego odpowiednią ilość, ale na pewno nie zupełnie z niego rezygnować. Podobnie jest z tym, co dziewczyna nazywa „kulturą fitness”. Przestała ćwiczyć całkowicie, bo nie przynosiło to żadnych efektów. Przynosiło. W 2013 roku miała pięknie wymodelowane ciało, które mogłoby być dobra motywacją dla dziewczyn nie mogacych zebrać się w sobie, żeby zacząć ćwiczyć. Jesli jej obecny wygląd był tym, do któego dążyła, nie dziwota, że nie mogła osiągnąć go prowadząc zdrowy tryb życia- ponieważ jej wygląd zwyczajnie do zdrowych nie należy i żadna dobrze zbilansowana dieta ani ćwiczenia nie doprowadziłyby organizmu do takiego stanu.

Dlaczego o tym piszę? Nic by nie przeszkadzało, że ona wygląda tak jak wygląda, czy żyje w taki, a nie inny sposób- to jej życie, mi nic do tego. Jednak przy takiej ilości fanek, jaką posiada ta dziewczyna, jestem prawie pewna, że część z nich uznaje ją za autorytet i chce być taka jak ona. Przykro, że teraz kilkadziesiąt tysięcy dziewczyn czytających ją i oglądających usłyszało, że nie warto ćwiczyć i zdrowo się odżywiać.

Spodobało Ci się w Podziemiu? Zachęcam do zostania na dłużej. Miejsca jest dosyć. Tutaj możesz podnieśc kciuk w górę i pokazać, że podoba Ci się moja twórczość, oraz być na bieżąco z nowymi wpisami.

8 uwag do wpisu “FITNESS TO BIZNES

  1. Wg mnie w 2012 wyglądała zdecydowanie lepiej… No ale ja w ogóle wychodzę z założenia, że powinno się prowadzić zdrowy tryb życia przede wszystkim by czuć się dobrze i mieć silne ciało.
    Początek tego wpisu był dość taki skrajny (jak dla mnie), bo akurat nie uważam by promowanie zdrowszych zamienników było czymś złym. W gruncie rzeczy nikt nie jest w stanie powiedzieć Ci jak masz żyć. Doradza, sugeruje i pokazuje na własny przykładzie, że na niej/nim to działa. Tak przynajmniej ja to odbieram 😉

    Polubienie

    • Nie jest to złe, jednak to, ze zdrowsze zamienniki są droższe, to fakt. Nie wszystkich na nie stać. Kiedyś oznaką zamożności było bycie puszystym- świadczyło to o tym ,ze kogoś stać na spore ilości jedzenia. Dziś o dobrobycie świadczy szczupłą sylwetka.

      Polubienie

      • Zgadza się. Tylko, że na przykład kasza jaglana wcale nie jest aż tak droższa od ziemniaków. A jest zamiennikiem. Warzywa to już w ogóle są śmiesznie tanie. Ciemne pieczywo jest droższe, owszem. Ale ma więcej błonnika i węglowodanów, które uwalniane są stopniowo. Czyli możesz zjeść jedną kanapkę i jesteś bardziej najedzona niż dwoma chleba białego. Kwestia też odpowiedniego spożycia chleba w ciągu dnia 😉

        Polubione przez 1 osoba

      • Prawda to, jednak wielu ludzi nie posiada na tyle zaawansowanej wiedzy, by miec tego świadomość. Ja zanim nie poszłam na gastronomię też średnio interesowałam się tematem i brałam z półek wszystko jak leci. A i do dzisiaj zdarza się, że stojąc np. przed półką z majonezami, przecierami, sokami itp. pierwsze co robię to patrzę na cenę, a nie na skład.
        No a co do kasz właśnie jako zamienników ziemniaków- nie jestem ich wielką zwolenniczką. Nie mam az takiego bzika na tle zdrowego odżywiania (ani nie mam dużych problemów ze zdrowiem i wagą)- no zwyczajnie nie lubię kasz (za wyjatkiem ryżu i kuskusa) i nie jadam ich za często 😉

        Polubienie

  2. Pingback: O tym, czy sukces jest tylko dla bogatych | Lepiej pić kawę niż nie.

  3. Bo w tym chodzi o trochę bardziej zaawansowaną wiedzę. Pszenica to syf i każde pieczywo z niej jest złe. Pojadę bardziej. Pełne ziarno ma więcej szkodliwych substancji niż rafinowane. Tak jest z pszenicą, a sukces w sporcie wymaga samowyrzeczeń, motywacji i rozwoju osobowości.
    A biznes jest wszędzie.

    Polubienie

  4. Moim zdaniem przede wszystkim głupie jest to, że radośnie podważa opinie m.in,. lekarzy wszelkiej maści, dotyczące zdrowego odżywiania się, bo kiedyś była grubsza, teraz jest chudsza i bezmyślnie wiąże to tylko z ćwiczeniami i dietą, która z resztą kiedyś mogła być równie gówniana, bo źle zbilansowana dieta wysokobiałkowa to żaden szał. A tego już nie wiemy. Z postu dowiadujemy się natomiast, że jedna, randomowa laska podważa opinie specjalistów na całym świecie, bo zaczęła jeść gówno, inaczej się ruszać i jej się schudło. A laski łykają jak pelikany, a potem zdziwko, że się nażarłam cukru i tłuszczu, a teraz jestem gruba i ociężała.

    Polubione przez 1 osoba

    • Każdy organizm jest inny- jedna dieta zadziała u innych, u drugich już nie. Azjatycki Cukier niby zaznacza to w poście, ale stwierdzenie to ginie niestety w szumie na temat tego jak bardzo nie warto się zdrowo odżywiać i ćwiczyć.

      Polubienie

Podziel się swoją opinią